Fairphone z /e/OS – smartfon, który nie wstydzi się być uczciwy
W świecie, gdzie większość telefonów przypomina modne jednorazówki z przedziału 1000–1500 euro, z których nic nie da się wyjąć, naprawić ani nawet zrozumieć, Fairphone z systemem /e/OS brzmi jak herezja. A może raczej – jak manifest.
I to właśnie nim jest.
Fairphone: smartfon, który nie udaje, że aluminium wyrosło na drzewie
Fairphone to projekt z Holandii, który od początku miał być bardziej etyczny niż konkurencja, co – umówmy się – nie jest jakoś specjalnie trudne, jeśli konkurencja nazywa się Foxconn, Apple i Samsung.
Ale Fairphone poszedł dalej:
- używa „fair” materiałów, czyli takich, które pochodzą z recyklingu lub z kontrolowanych źródeł (np. cyna z Kongo, ale bez sponsorowania lokalnych watażków z kałachami),
- dba o pracowników: nie tylko tych w Europie, ale też tych składających urządzenia w Azji – serio, podnoszą pensje powyżej minimum,
- jest modularny i naprawialny – bateria na zatrzask, ekran wymienisz śrubokrętem. Nie musisz być iFixitem, żeby przeżyć wymianę wyświetlacza.
Zresztą, sam Fairphone zdobywa regularnie 10/10 w rankingu naprawialności.
A może zamiast wymieniać telefon co dwa lata, naprawimy ten stary?
Z Fairphone'em da się coś, czego odwykliśmy się robić: naprawiać rzeczy.
Nie tylko przez wzgląd na środowisko (choć i to się liczy), ale też... ekonomicznie. Za 30 euro masz nową baterię. Za 90 – cały ekran. A nie całą pensję. To trochę jakby zamiast kupować nowe buty za każdym razem, po prostu wymienić sznurówki.
I nie, to nie jest telefon tylko dla hipsterów z Berlina. To telefon dla ludzi, którym choć odrobinkę zależy.
/e/OS – Android bez Googla, który naprawdę działa
No dobrze, ale sprzęt to jedno. Co z oprogramowaniem? Tu wchodzi na scenę /e/OS – system, który mówi: "Android, ale bez tej całej inwigilacyjnej karmelowej polewy".
/e/OS to:
- Android z AOSP (czyli bez Google), z własnym ekosystemem i MicroG (emulacja usług Google'a, żeby aplikacje działały, ale bez śledzenia),
- domyślnie brak konta Google, brak Play Services, brak dziwnych synchronizacji z Kalifornią,
- App Lounge, który daje dostęp do aplikacji z Play Store, ale pokazuje ile trackerów każda z nich zawiera (i pozwala je instalować bez logowania się),
- wbudowana chmura /e/ cloud hostowana w Europie – kalendarz, notatki, pliki. Tak, można żyć bez Dysku Google.
Czy działa? Działa. Czy wygląda normalnie? Tak. Czy ktoś z zewnątrz pozna, że nie masz Googla? Nie. A to chyba najlepszy komplement.
Technologiczny patriotyzm z sensem
Fairphone z /e/OS to w praktyce europejski flagowiec, ale nie taki z benchmarkami, tylko z wartościami. Taki, którego nie trzeba chować, kiedy ktoś zapyta: „a co to za telefon?”.
To telefon, który:
- nie szpieguje Cię na każdym kroku,
- nie każe wymieniać się co dwa lata,
- nie został złożony przez dzieci pracujące po 16h na dobę,
- i jeszcze jest zgodny z RODO, bo nie wysyła danych do USA.
Brzmi zbyt dobrze? Czasem trochę tak. Ale działa. Używam, testowałem. I choć nie wszystko jest perfekcyjne (czasem czegoś brakuje, nie każda aplikacja lubi MicroG), to to jest ten kompromis, na który warto się zgodzić.
Na koniec: ile to kosztuje?
- Fairphone 5 – od około 700–750 euro na stronie producenta,
- /e/OS można mieć fabrycznie wgrane lub zainstalować samemu,
- tak, to więcej niż tanie Xiaomi, ale… tanie Xiaomi nie da Ci prawa do naprawy, prywatności i czystego sumienia.